W Polsce dubbinguje się obecnie tylko niewielki odsetek produkcji trafiających do polskich kin czy telewizji ze względu na wysokie ceny w porównaniu do wersji lektorskiej (10 minut dubbingu kosztuje w przybliżeniu 1000 złotych). Przeważnie są to produkcje w zamyśle skierowane do dzieci, takie jak filmy animowane lub generowane komputerowo czy seriale dla dzieci. Rzadziej dubbingowane są filmy animowane, niekoniecznie skierowane do najmłodszych, jak chociażby Miasteczko South Park czy Beavis i Butt-head. Rzadkością jest natomiast dubbingowanie zwykłego filmu lub serialu, w takich przeważnie usłyszeć można lektora. Sytuacja ta jednak powoli zaczęła się zmieniać, począwszy od decyzji The Walt Disney Company, aby dubbingować również produkcje aktorskie skierowane do kin, takie jak Giganci ze stali, Avengers czy Oz: Wielki i potężny; drogą tą poszli również inni dystrybutorzy, dzięki czemu zdubbingowano m.in film Hobbit: Niezwykła podróż.
Na polskim rynku bardzo często tłumacz jest jednocześnie i autorem dialogów, lecz nie jest to regułą. Dialogista ma za zadanie dopasowanie sylabicznie i zgłoskowo tekstu danej postaci, a także wyróżnienie w tekście wszystkich zawieszeń, pauz, reakcji dźwiękowych itp. w takiej formie, by aktor był w stanie zagrać daną rolę bez wcześniejszego zapoznawania się z tekstem i przećwiczenia go.
W przypadku gier komputerowych sprawa przedstawia się inaczej. Obecnie na naszym rynku dubbinguje się gry mniej więcej tak samo często, jak zostawia się jedynie lokalizację kinową. W przeciwieństwie do filmów, na decyzję o dubbingu nie wpływa ograniczenie wiekowe. Sporadycznie, jak chociażby w przypadku Mass Effect, animacja ruchu ust postaci dostosowywana jest przez animatorów do konkretnej wersji językowej, co niweluje konieczność dopasowywania tłumaczenia pod animację.
Mamy w zwyczaju narzekać na polski dubbing, ale niekiedy wypada on znakomicie.